W minioną sobotę rzeka Ina w Stargardzie przemieniła się w tętniące życiem miejsce pełne emocji i rywalizacji. Wszystko za sprawą II Stargardzkiego Charytatywnego Wyścigu Kaczek, który przyciągnął tłumy mieszkańców i turystów, chcących wesprzeć szczytny cel i dobrze się bawić.
Jedyny w swoim rodzaju wyścig na wodzie
Punktualnie o dwunastej tysiąc gumowych kaczek w kolorze żółtym zanurzyło się w wodach Iny. Każda kaczka była symbolem wsparcia dla potrzebujących. Uczestnicy mogli nabyć swoją „zawodniczkę” za 25 zł i śledzić jej zmagania na trasie wyścigu, która rozpoczynała się przy moście na ul. Kazimierza Wielkiego i kończyła w pobliżu Naukowego Placu Zabaw.
Triumf i niespodzianki
Wśród emocji i napięcia, to kaczka z numerem 691 pierwsza przecięła linię mety. Szczęśliwy właściciel, pan Paweł, z radością odebrał rower jako główną nagrodę. Organizatorzy zadbali o to, aby upominki nie ograniczały się tylko do zwycięzców. Przygotowano telewizor, tablet, dron oraz vouchery, które rozlosowano również wśród pozostałych uczestników.
Wsparcie dla lokalnej społeczności
Choć wyścig przyniósł wiele radości, jego celem było coś więcej niż tylko zabawa. Dochód z wydarzenia zostanie przeznaczony na szereg inicjatyw: od warsztatów naukowych Eureka w szkołach gminy Stargard, przez stypendia dla utalentowanej młodzieży, po wsparcie Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii i udział w międzynarodowym programie walki z polio.
Piknik pełen atrakcji
Nagrody dla zwycięzców wręczono podczas EKOlogicznego Pikniku Naukowego zorganizowanego przez Centrum Nauki Filary. W parku Zamkowych odbyło się także inne wydarzenie – Festiwal Pieczywa. Lokalne piekarnie ofiarowały wypieki na rzecz zbiórki pieniędzy na leczenie Jacka Sajdaka, mieszkańca Stargardu walczącego o zdrowie po pęknięciu tętniaka.
Po zakończonym wyścigu wszystkie gumowe kaczki zostały wyłowione z rzeki. Z niecierpliwością czekają na kolejną edycję tego wyjątkowego wydarzenia, które nie tylko integruje społeczność, ale także wspiera tych, którzy najbardziej tego potrzebują.